Zaczynałam od gorących kubków poprzez chińskie zupki, skończywszy na "domowym'' rosołku z kostki bulionowej...
Dziwne, że po latach paskudnej studenckiej kuchni jeszcze żyję. Na szczęście czasem człowiek mądrzeje i zaczyna dbać o siebie. Wy też tak uczyńcie, bo zdrowie macie tylko jedno.
Potrzebujemy:
1/4 łyżeczki ziaren pieprzu
1 łyżeczka ziela angielskiego
4 liście laurowe
1/2 łyżeczki suszonego rozmarynu
2 łyżki posiekanej natki pietruszki (świeżej lub suszonej)
1/4 łyżeczki suszonego tymianku
1/4 łyżeczki suszonego imbiru
1/2 łyżczki chilii
2 ząbki czosnku
1 szalotka
500 g marchwi
150 g korzenia pietruszki
150 g korzenia selera
100 g białej części pora
4 suszone grzyby
250 g soli
mały pęczek świeżego lubczyku (ja miałam zamrożony)
nać selera korzeniowego
2 łyżki oleju roślinnego
400 ml białego wina
1 litr wywaru z kości (lub wody)
Suszone przyprawy, zioła, liście laurowe, ziarna mielimy w małym blenderze. Dodajemy czosnek, sól i olej i ponownie mielimy.
Wszystkie warzywa obieramy i siekamy jak najdrobniej przy pomocy blendera.
Składniki mieszamy ze sobą i przekładamy do dużego garnka o grubym dnie. Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy około godziny bardzo często mieszając żeby się nie przypaliło. Woda musi odparować a masa zgęstnieć.
Gotową pastę raz jeszcze porządnie miksujemy, przekładamy do słoika i czekamy aż ostygnie. Chowamy do lodówki i przechowujemy nawet kilka miesięcy.
Smacznego życzy Magda.
Dzień dobry! A gdybym zamroziła tę pastę w takich "porcjach na raz" to jak pani sądzi - straciłaby na smaku? I wtedy chyba nie trzeba byłoby tyle soli... Marzynia
OdpowiedzUsuńDzień dobry, też mroziliśmy w małych porcjach w woreczkach próżniowych. Co do soli, to jest konserwant jednak i wpływa na trwałość, poza tym jak będzie mniej, to pewnie trzeba będzie i tak dosypać do zupy.
Usuń