Potrzebujemy:
dziczyznę - u mnie mięso z udźca łani ( w oryginale wołowina)
boczek wędzony
wino czerwone burgundzkie
cebulę białą
cebulki perłowe lub szalotki
marchewki Chantenay lub inna marchew
pieczarki
czosnek
bulion wołowy
buoquet garni lub suszony tymianek i liście laurowe
sól
Wykonanie:
Najpierw wytapiamy boczek.
Gdy mięso się zrumieni, wkładamy znowu boczek, dodajemy pokrojoną w kostkę białą cebulę oraz pokrojony czosnek.
Dolewamy szklankę wina oraz bulion wołowy. Dokładamy "bukiet" i całość zagotowujemy. Mięso należy próbować, dziczyzna potrzebuje mniej czasu niż wołowina (wołowinę dusimy około godziny).
Jeżeli mamy francuskie marchewki, to wkładamy je do rondla z wodą, sporą szczyptą cukru i odrobiną masła. Jeśli takich marchewek nie mamy, kroimy marchew na kawałki około 2 cm, smażymy na maśle i dokładamy do garnka z mięsem aby się dusiły.
W następnej kolejności na patelnię wkładamy masło klarowane,
Wyciągamy bouquet garni i danie gotowe.
Danie możemy podać z kaszą a że chociaż danie na sposób burgundzki, to ogórek kiszony jako dodatek do polskiej dziczyzny nie zaszkodzi.
Smacznego życzy Paweł
Na podstawie programu: "James Martin - francuska przygoda"
Cudownie wygląda! Nigdy nie gotowałam "prawdziwej" wołowiny (a tym bardziej dziczyzny) po burgundzku, zapewne z powodu drożyzny dobrej wołowiny, no i braku wina burgundzkiego. Ale popatrzeć i poczytać zawsze warto :-)
OdpowiedzUsuń