Jak powiedział Robert Makłowicz w swoim programie. Zupa pochodzi z terenów niegdyś II Rzeczypospolitej, obecnej Ukrainy i łączy elementy kuchni żydowskiej, ukraińskiej i polskiej.
Potrzebujemy:
na wywar:
włoszczyznę
liście laurowe
kilka ziaren pieprzu
sól
na zupę:
wywar na kaczych skrzydełkach
dwa pęczki botwiny
dwa pęczki szczawiu
duży pęczek koperku
dwa pęczki szczypiorku
około 50 gramów masła
dwie średnie cebule białe
dużą marchew
pomidora
jajko ugotowane na twardo
kwaśną śmietanę
sól
pieprz czarny świeżo mielony
Przygotowanie:
Najpierw, najlepiej dzień wcześniej przygotowujemy wywar.
Cebulę kroimy w drobną kostkę, marchew trzemy na grubym oczku i wkładamy na tłuszcz.
Następnie kroimy zieleninę, najpierw botwinę która potrzebuje kilka minut więcej niż szczaw. Doprawiamy solą i pieprzem i ścieramy jednego pomidora.
Robimy to w następujący sposób: odkrawamy plasterek pomidora i miejscem przekrojenia, trzemy pomidora na tarce. Środek ląduje w zupie a skórka zostaje nam w ręku.
Zupa gotowa.
Smacznego życzy Paweł
Wspaniały! Aż chce się lecieć po składniki mimo nocy za oknem :-) A jeszcze bardziej kultowo byłoby z zakiszonymi liśćmi barszczu zwyczajnego (rośnie u nas), zamiast szczawiu. Pozdrawiam i dziękuję za kulinarną ucztę!
OdpowiedzUsuń