Jeżeli nie mieszkacie na wsi lub nie macie tam znajomych, na każdym porządnym bazarze jest pani, która taką kurę może mieć.
Potrzebujemy:
kurę
włoszczyznę
lubczyk
liście selera
cebulę
nasz bouquet garni
kawałek wołowiny (ocjonalnie)
żołądki gęsie (my je lubimy, więc zawsze dodajemy 8-10 sztuk)
garnek 10-12 l
sól
pieprz cały
ziele
liść laurowy (opcjonalnie)
natkę pietruszki
Wykonanie:
Kurę opalamy, myjemy i porcjujemy. Wkładamy do garnka i zalewamy zawsze zimną wodą. Dodajemy wołowinę i żołądki.
Następnie obieramy włoszczyznę, opalamy cebulę i dodajemy do garnka. Podczas zagotowywania należy kilka razy zdejmować szumowiny.
Po doprowadzeniu do wrzenia gotujemy na bardzo małym ogniu przez trzy godziny. Po dwóch godzinach dodajemy łyżkę soli. Zazwyczaj wystarcza jedna ale na koniec możemy dosolić wg uznania. Jeżeli potrzebujemy dolać wody do rosołu, to zawsze wrzącej, aby rosół nie stał się mętny.
Rosół podajemy z makaronem, najlepiej własnej roboty, dekorując zazwyczaj posiekaną natką pietruszki.
Oczywiście rosół to zupa nie tylko na początek roku. My możemy jeść co niedzielę.
Smacznego życzą Ewa i Paweł
Oj, dawno nie miałam przyjemności zjeść takiego prawdziwego rosołu. Muszę to koniecznie zmienić i spróbować wersji z żołądkami gęsimi:)
OdpowiedzUsuń