wtorek, 7 sierpnia 2018

Polędwica parzona

Pamiętacie? Po odcięciu od kości pozostaje nam mięsień zwany polędwicą. 

Polędwice obrabiam dość dokładnie.
Odcinam mizdrę,

następnie warkocz.

Trochę wyrównam z tej, z tamtej i gotowe. 😉
Tnę mięsień na pół, ponieważ mam niskie wędzarki ale jak macie wędzarnię normalnych rozmiarów, to możecie przygotowywać w całości.
Peklowanie   
Dla polędwicy, jeśli przy podanej ilości wędzonka  jest zbyt słona, można dać 90 lub 80 gramów peklosoli. 
Wędzenie:
Po uprzednim ociekaniu i osuszaniu, w temperaturze 45-50 stopni do uzyskania satysfacjonującego koloru, zazwyczaj wędzę trzy, trzy i pół godziny. 
Parzymy w temperaturze 75-80 stopni, do uzyskania wewnątrz produktu 68 stopni C. 
Na koniec studzenie. 
W zimnej wodzie 10-15 minut, następnie rozwieszamy polędwice do ocieknięcia i przestygnięcia, po czym chowamy na noc do lodówki, do całkowitego wystudzenia. 
Na śniadanie mamy świeżą polędwicę 

Smacznego życzy Paweł



1 komentarz: